Sama używam go do tostów, które przyozdabiam bananem czy borówkami amerykańskimi, dodaję go do kremów, którymi zdobię muffinki a czasami wyjadam prosto ze słoika łyżeczką.
Trzymam się tylko jednej zasady, masło orzechowe zawsze robię sama. I polecam to każdemu lubiącemu ten słodko słony przysmak, bez dodatku konserwującej chemii jest naprawdę zdrowe i dodatkowo kosztuje nas dużo taniej.
Przepis
*400 g obranych orzeszków ziemnych (mogą być kupione prażone bez soli)
*łyżka miodu (ja zastępuję go łyżką syropu klonowego)
*szczypta soli
1.Orzeszki prażymy w piekarniku przez 5 minut w temperaturze 200 stopni.
2. Wrzucamy do malaksera i włączamy na najwyższe obroty, miksujemy do momentu uzyskania sproszkowanych orzeszków
3.Dodajemy łyżkę syropu klonowego/miodu i sól
4. Miksujemy ponownie, masa powinna być gładka i lekko płynna po zakończeniu miksowania.
5.Przekładamy nasze masło do słoiczka i odstawiamy w chłodne miejsce do całkowitego wystygnięcia.
Masło przechowujemy w lodówce by zachowało swoje wartości. Gdy na wierzchu masy wytworzy się olej, wystarczy postawić je w temperaturze pokojowej i wymieszać.
Ja powstały olej zbieram łyżką i wykorzystuję do polewania sałatek czy do podsmażania sera, ale o tym innym razem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz